wtorek, 20 sierpnia 2013

Piratika



Tytuł: Piratika
Autor: Tanith Lee
Stron: 320
Wydawnictwo: Jaguar

Książkę dostałam jakiś rok temu. Przeczytałam połowę i odłożyłam, a ostatnio stwierdziłam, że muszę ją skończyć. 

Art ostatnie kilka lat spędziła w szkole, do której wysłał ją ojciec, mający nadzieję, że zostanie wychowana na prawdziwą damę. Kiedy podczas jednego z ćwiczeń uderza się w głowę, przypomina sobie całe swoje wcześniejsze życie – pełne przygód życie na morzu. Postanawia odnaleźć załogę swojej matki i stać się prawdziwym piratem. 

Jedna z najzabawniejszych historii o piratach! dowiedziałam się z okładki. Ucieszyło mnie to i od razu zabrałam się do czytania. Musicie wiedzieć, że uwielbiam się śmiać, uwielbiam komedie, a książek, przy których mogę się pośmiać jest mało. I zawiodłam się – przez całą lekturę nawet się nie zaśmiałam. Nie wiem, czy to ja mam dziwne poczucie humoru, czy... no nie wiem. 

Art jest świetną postacią. Od początku ją polubiłam, bo się jakoś tak wyróżniała. Inni piraci jakoś mi się tak zlewali z tłem (może oprócz Ebada) i w sumie jakoś tak było mi wszystko jedno, co się z nimi dzieje. 

Historia zdecydowanie ciekawa, a przynajmniej dla mnie, ale co ja tam wiem, jeśli chyba nigdy o piratach nie czytałam.  W każdym razie mnie wciągnęła, było trochę tajemnicy (nie chcę spoilerować, więc nie powiem o co chodzi). 

Nie ma tutaj rozdziałów, tylko akty oraz sceny. Akty są trzy, w każdym są trzy sceny. To ma związek z historią, ale też nie powiem dlaczego, żeby nie psuć zabawy tym, którzy będą czytać. 

Książkę zdecydowanie mogę polecić i daję jej 9/10. Myślę, że warto przeczytać. Ja już za jakiś czas zabiorę się za drugą część, a później może sięgnę po inne książki tej autorki. 

***
Aktualnie czytam "Narodziny Smoków", później mam jeszcze kilka książek i chciałabym się zabrać za coś Katarzyny Michalak, żeby się przekonać, czy to naprawdę tak złe. Po przeczytaniu tego wydaje mi się, że tak, ale zobaczymy.