piątek, 12 lipca 2013

Kajamoko

Tytuł: K@jamoko czyli kłopoty nastolatki
Autor: Renata Opala
Stron: 373
Wydawnictwo: Skrzat

Książka to prezent, ale nie pamiętam od kogo. Leży na półce od jakiegoś czasu, aż mi się jej szkoda zrobiło i przeczytałam. 

Opis: Pewnego dnia Monika otrzymuje e-maila, który chyba miał trafić do kogoś innego... Dziewczyna odpowiada na wiadomość i rozpoczyna korespondencję z intrygującym Gagatkiem. 
Kto kryje się za tajemniczymi e-mailami i dlaczego napisał do Moniki? 
 No, to wygląda całkiem ciekawie, nie? Szkoda tylko, że ta sprawa z listem pojawia się dosyć późno i trwa krótko, a w dodatku prawie od razu domyśliłam się, kto jest Gagatkiem. 
Oczywiście, główna bohaterka pragnie mieć psa. No jakże inaczej! W dodatku pies jest przepiękny, słucha swojej pani, zdobywa złote medale na wystawach, bo by jeszcze odstawał od swojej właścicielki.No dobra, Orinoka (tak się ten pies nazywał) i tak jest najlepszą postacią tutaj.

Te postacie są tak płaskie i bez życia, że trudno byłoby mi wymienić ich cechy. Wydarzenia są dziwne, jakieś takie nierealne. Nauczyciele w czasie lekcji chodzą robić protesty pod drzewem, a uczniowie wesoło siedzą w szkole w sobotę i robią jakieś girlandy? Nie widzę tego.

Licealista całujący tak właściwie smarkulę? Monika wtedy skończyła szóstą klasę podstawówki... Już przemilczę tego chłopaka (nie pamiętam imienia!), który był chyba dziewiętnastolatkiem, nocował u Moniki, zostawał z nią często w domu, był zapraszany na obiadu, a rodzice i babcia nic, jeszcze szczęśliwi i go lubią.  Acha. 

Nie pamiętam imion przyjaciółek Moniki, mogę tylko powiedzieć, że Patka jest biedna i ma młodszego brata. A nie, jest jeszcze Stella, która jest w kimś zakochana! I mnóstwo innych bohaterek, których nie pamiętam, przepraszam. Za to Moniki nie lubię jak cholera. Oprócz tego, że zdenerwowała mnie swoją obojętnością na wyjazd Jacka, to wydawała mi się taką idiotką. 

Dialogi tak sztuczne, że aż słabo. 

A szóstoklasistka popijająca wino trochę mnie zdziwiła, ale na szczęście moja matka mnie uświadomiła, że już miała przyjemność spotkać się z klasą, która będąc w pierwszej klasie gimnazjum po szkole piła na placu zabaw. I to nie był kieliszek wina. Idę do kącika płakać.

4/10 to chyba odpowiednia ocena. Jeśli ktoś lubi takie książki, to ta być może mu się spodoba.



5 komentarzy:

  1. Nie lubię takich książek. Wolę jak krew się leje. ;)Ogólnie nie przepadam za polską literaturą...
    Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejną recenzję. :)

    PS. Boski szablon. *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, są dobre polskie książki, tylko trzeba poszukać. Chociażby "Felix, Net i Nika".
      W sierpniu wyjeżdżam na dwa tygodnie, ale myślę, że przed tym coś dodam. Jakoś ostatnio nie mam tyle czasu na czytanie.

      Też uważam, że jest świetny. :D W tamtym komentarze wyglądały okropnie, więc musiałam go zmienić.

      Usuń
  2. Raju :o Ale okładka też nie wygląda zachęcająco. Jak dla mnie to takie... książki dla... podstawówki. Takiej... trzecia-czwarta klasa.

    :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest okropna.

      Więcej nie chwytam takich książek, bo one SĄ dla trzeciej-czwartej klasy podstawówki, dziewczynce w takim wieku będzie się podobało. Co nie zmienia faktu, że czasami książki dla podstawówki potrafią zachwycić starszą osobę.

      Usuń
    2. Niektóre - owszem. Jednak takie coś... Wzdych. Brak słów czasami.

      Usuń